The Price Guide to the Occult
Tytuł: The Price Guide to the Occult
Autor: Leslie Walton
Data publikacji: 13.03.2018
Gatunek: Fantasy
Ilość stron: 277
Ominęła mnie fala zainteresowania debiutem autorki Leslye Walton, więc "The Price Guide to the Occult" był moim pierwszym kontaktem z jej twórczością. Nie miałam dużych oczekiwań w związku z tą książką, ale chciałam dać jej szansę (warto, chociażby dla samej przeuroczej okładki...)
Opis fabuły
Wielopokoleniowa rodzina wiedźm, które zostały przeklęte ponad wiek temu, zamieszkuje małą wyspę o nazwie Anathema. Każda kobieta z ich linii posiadała zestaw magicznych mocy. Niestety, razem z nieszczęśliwą miłością Rony Blackburn, skończyła się dobra passa. Przeklinając niewiernego kochanka, skazała na zgubę także wszystkie swoje dziedziczki. Od tej pory, każda kolejna czarownica zyskiwała tylko jedną niezwykłą umiejętność. Najmłodsza z nich, Nor, nie chce mieć nic wspólnego z klątwą nad nią wiszącą. Bohaterce cierpienie nie jest obce, a jej życie miłosne nie istnieje, więc ma ona spore szanse, aby nie ulec takiemu samemu losowi jak jej matka, babcia i pozostałe krewne. Dziewczyna pragnie prowadzić zwyczajne, spokojne życie, ale czy jest to możliwe, gdy jej niebezpieczna matka wypuszcza książkę, która obiecuje spełnić wszystkie zaklęcia za odpowiednią cenę i staje się najpopularniejszą osobą w kraju?
Opinia
Zaczynając tę pozycję, miałam drobny problem z wciągnięciem się w historię i losy bohaterów. Przez pierwsze kilkadziesiąt stron byli mi oni względnie obojętni i nie byłam do końca na bieżąco z tym,w jakim kierunku zmierza akcja utworu.
W miarę kolejnych pochłanianych stronic, odrobinę zbliżyłam się do Nor i zrozumiałam dynamikę jej postaci. Młoda, zamknięta w sobie dziewczyna, która wiele przeszła i nieustannie toczy walkę z demonami przeszłości. Zdziwiło mnie, jak różni się ona od klasycznych bohaterek powieści młodzieżowych. Nor nie chciała być widziana. Wręcz robiła wszystko, by pozostawić jak najmniejszy ślad po swojej egzystencji, w obawie, że wyrośnie na osobę podobną do swojej matki. Uniknięcie podobieństwa do Fern Blackburn stało się jej głównym celem i największym zmartwieniem.
“Nor had never had the heart to tell anyone that all she wanted was to make the slightest mark as humanly possible on the world; she was too preoccupied with proving to herself that she was nothing like her mother to be focused on anything else.”
Ukrywała swoje wnętrze nawet przed najbliższymi, w obawie o fałszywe oskarżenia. Gdy odkryła, że jej moce są czymś więcej niż w przypadku pozostałych kobiet z rodu Blackburn, była przerażona. Nie chciała być posądzona o uprawianie czarnej magii lub o bycie złą i spaczoną.
“Any decent human being, witch or otherwise, had the capacity to do good in this world.
It's merely a case of whether one chooses to do so.”
Z łatwością utożsamiłam się z Nor, dzieląc jej smutki i zmagania w zrozumieniu siebie i samoakceptacji. Przed nią była długa i wyboista droga, by przestać traktować własną osobę jako wroga. Strasznie podobała mi się relacja dziewczyny z jej przyjaciółką, Savvy. Obie wzajemnie akceptowały swój ekscentryzm i w ciekawy sposób dopełniały się charakterami. Nor zamknięta w sobie i tajemnicza, a Savvy ogromna ekstrawertyczka, uwielbiająca wyrażać siebie przez wygląd zewnętrzny. Razem były gotowe by stawić czoło nawet najgorszym zrządzeniom losu.
“Though Savvy couldn’t actually solve the bulk of Nor’s problems, Nor felt better having been reminded that she had someone who gave enough of a shit to try.”
Po odłożeniu książki na półkę mimo wszystko czułam niedosyt. Zapowiadała się naprawdę ciekawa, dziwna, ale i mroczna przygoda, ale zabrakło odpowiedniego wykonania. Niektórzy bohaterowie jak dla mnie byli zbyt mało rozbudowani. Chciałabym dowiedzieć się więcej, np. o przeszłości Gage'a i dlaczego tak bardzo nie przepada za Nor lub co konkretnie stało się z mamą Savvy. Niestety nie dostałam odpowiedzi na nurtujące mnie kwestie. Lubię takie klimaty, z magią i wiedźmami, które są odpowiednio dziwne, ale równocześnie magiczne. Leslye stworzyłaby dzieło znakomite, gdyby dołożyła więcej stron, zagłębiając się w psychikę bohaterów i lepsze wyjaśnienie niezwykłych wydarzeń na wyspie.
Nie jest to w żadnym wypadku książka zła, jednak czegoś mi brakuje. Ten zaczątek historii ma zdecydowany potencjał, aby stać się jedną z moich ulubionych historii. Kończąc utwór byłam ciekawa, jak potoczy się fabuła. Z zakończenia wynika, że możemy liczyć na sequel. Być może autorka przedstawi nam bliżej bohaterów i dalsze losy tego uniwersum. Chętnie przeczytam następną część. Kto wie, może pisarce jeszcze uda się mnie pozytywnie zaskoczyć.
Ostrzeżenie
Mam podobnie. Przygotowania przygotowaniami do świąt ale książki przede wszystkim. Zapraszam do mnie: www.dajsiezlapacksiazce.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRacja, książek nic nie przebije :)
UsuńChyba jednak to nie do końca nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńCzasem warto się przełamać :)
UsuńHmm pomysł na fabułę ciekawy, jednak całość to jednak nie dla mnie. Lubie książki, gdzie pojawiają się czarownice, ale fajnie jak całość opowieści jest poprowadzony spójnie i bardziej intrygująco.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię czytać o czarownicach. Na półce czeka już na mnie "Discovery of witches" :)
UsuńI u mnie książki to codzienność 🖤
OdpowiedzUsuńObecnie czytam „księga wszystkich dusz”
Czarownice, wampiry, demony - Jeszcze kilka lat temu nie pomyślałabym, że takie książki mi się spodobają. Przygoda z tą tematyką zaczęła się od książek SARAH J.MAAS 🖤
Uwielbiam takie klimaty, muszę koniecznie sprawdzić ten tytuł! A dzieła Maas uwielbiam :D
UsuńI ja czytam pasjami. Przyznam, że już sama okładka nietuzinkowa, a recenzja mnie zaintrygowała. :)
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie przyciąga oko ;)
UsuńDziękuję za miłe słowa :)
Nie do końca czuję się przekonana, ale może kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńZawsze warto sprawdzić :)
Usuń