Niegodziwi Święci | przedpremierowa recenzja
Tytuł: Niegodziwi Święci
Autor: Emily A. Duncan
Data publikacji: 29.02.2020
Gatunek: Fantasy
Ilość stron: 443
O "Niegodziwych Świętych" było bardzo głośno, gdy książka pojawiła się w oryginale. Non stop przewijała się w recenzjach i już wtedy mnie zaciekawiła. Kiedy pojawiła się informacja o tłumaczeniu, od razu byłam gotowa, by po nie sięgnąć!
Opis fabuły
Nadia rozmawia z bogami. Ich szepty towarzyszą jej na co dzień. Wśród swoich ludzi stanowi wyjątek i to od niej będzie zależało, czy przechyli szalę zwycięstwa wojny na stronę swoich rodaków.
Losy dziewczyny łączą się z księciem, który wcale nie pragnie władzy oraz chłopcem, który ukrywa straszliwy sekret. We troje muszą zebrać siły i unicestwić okrutnego króla, zanim on wymorduje całe narody.
Opinia
Z przykrością stwierdzam, że jestem tą książką zawiedziona. Nie była ona zła, jednak niemal błyskawicznie wyleciała mi z pamięci. Zapominałam, co przeczytałam pięć stron wcześniej! Choć piszę tę recenzję zaledwie parę godzin po jej ukończeniu, bardzo ciężko mi jest przywołać konkrety.
Jednego nie można tej lekturze zaprzeczyć. Akcja miała szaleńcze tempo. Ciągle przeskakiwaliśmy pomiędzy wątkami, poznając nowych bohaterów i odkrywając coraz to inne miejsca. Pomijając, że dzięki temu czytało się ją szybko, to łatwo było się również pogubić w biegu wydarzeń. Na samym starcie zostaliśmy wepchnięci w oko cyklonu niemalże bez żadnych wyjaśnień, co tak naprawdę się dzieje.
Z początku byłam zaintrygowana systemem magii oraz jej odłamami. Pojawiały się sugestie o moralności magii podarowanej przez bogów, a także tej płynącej z krwi. Liczyłam, że dowiemy się więcej w temacie ich funkcjonowania. Przeliczyłam się. Dowiedzieliśmy się o paru bogach z panteonu, choć były to tylko marne skrawki informacji. O magii krwi wiemy równie niewiele! Ogromna szkoda, gdyż właśnie koncept samookaleczenia w celu uzyskania nadprzyrodzonych mocy przyciągał, jak i szokował. Przynajmniej początkowo.
"Wszyscy jesteśmy potworami, Nadio.
Po prostu niektórzy z nas ukrywają to lepiej niż inni."
Odniosłam wrażenie, że historia ta opiera się mocno na bohaterach. Nie mam nic przeciwko takiemu rozwiązaniu, jeśli wykonane jest porządnie. Tymczasem zarówno postaci, jak i świat przedstawiony byli co najwyżej przeciętni. Żeby odczuwać przyjemność z czytania, potrzebuję przywiązać się do protagonistów, co w tym wypadku było naprawdę trudne, gdyż byli szablonowi.
Nadia pomimo głosu niezliczonych bogów w swojej głowie, wcale się nie wyróżniała. Posiadała ogromną moc, ale nie korzystała z niej przesadnie często. Cechowało ją to, że przeszła indoktrynację. Pomimo wpajanych ideologii, szybko porzuciła swoje wierzenia, gdy w grę wszedł możliwy romans.
Zakończenie również pozostawiło po sobie lekki niesmak. Jak dla mnie było ono nieco zbyt krótkie. Autorka poświęciła masę czasu na opis drogi do tego konkretnego momentu, przy czym sama kulminacja wydawała się nieco wybrakowana.
Mam mieszane uczucia wobec tej książki. Nie było w niej nic wybitnie złego, ale nie znalazłam też wielu pozytywów. W najmocniej odcisnęło mi się obieranie ziemniaków przez pierwsze parę stron, a to nie świadczy dobrze. Ogólnie myśląc o "Niegodziwych Świętych" na język ciśnie mi się "meh".
Ocena końcowa
![]() |
(5/10) |
Komentarze
Prześlij komentarz