Ballada Ptaków i Węży | recenzja premierowa
![]() |
Autor: Suzanne Collins
Data publikacji: 17.06.2020
Gatunek: Dystopia
Ilość stron: 544
Muszę przyznać, że początkowo byłam sceptyczna względem nowej powieści z tego uniwersum. Uwielbiam oryginalną trylogię, ale podobne jak większość z Was, nie przepadam za Snowem. Dałam się jednak skusić.
Opis fabuły
Dziesiąte Głodowe Igrzyska rozpoczyna poranek dożynek. W Kapitolu osiemnastoletni Coriolanus Snow zamierza skwapliwie skorzystać z szansy, jaką jest rola mentora, i zdobyć sławę. Potężny niegdyś ród Snowów podupadł i niepewny los Coriolanusa zależy teraz od tego, czy zdoła on pokonać innych mentorów urokiem osobistym i sprytem.
Tyle że los nie bardzo mu sprzyja. W udziale przypadła mu dziewczyna z Dystryktu Dwunastego, najbiedniejszego z biednych. Losy obojga splotą się ciasno – każda decyzja, którą podejmie Snow, może prowadzić do sukcesu lub porażki, triumfu lub klęski. Na arenie rozgrywa walkę na śmierć i życie, ale poza areną zaczyna się w nim budzić współczucie… Tylko jak postępować według zasad, gdy pragnie się przetrwać za wszelką cenę?
Opinia
Ciekawa byłam jak wyglądał Panem w czasach młodości Snowa. "Ballada Ptaków i Węży" jest idealna dla tych, którzy chcą lepiej poznać historię tego świata. Zdecydowanie nie jest jednak przeznaczona dla wszystkich. Zaczynając od klimatu, który jest dość odmienny od tego, co zobaczyliśmy do tej pory. Idea Igrzysk dopiero raczkuje, zupełnie jak społeczeństwo Kapitolu.
Fabuła skupia się głównie na Coriolanusie, a konkretniej jego "dorastaniu". Wojna zakończyła się zaledwie parę lat wcześniej i wielu ludzi wciąż nie zdołało się po niej pozbierać. Braki w żywności dają się we znaki. Młody chłopak, któremu od maleńkości wmawiano mu o wielkości jego rodu, próbuje utrzymać rodzinę, a raczej to co z niej pozostało, przy życiu. Przejawia się mnóstwo moralnych dylematów i sytuacji bez wyjścia. Cierpi na tym prędkość akcji. Nie jest to szalona przygoda, a raczej powolny proces. Warto o tym pamiętać przy sięganiu po lekturę.
"Ballada Ptaków i Węży" zapewniła mi to, czego zabrakło w oryginalnej trylogii. W tej książce pokazano o wiele więcej aspektów wojny i jej makabrycznych skutków. O tym, jak związana z nią trauma wpłynęła na bohaterów mamy okazję przekonać się niejednokrotnie.
Panem jest dużo bardziej surowe niż w kolejnych latach. Igrzyska to jedna z niewielu rzeczy, która dopiero zaczyna napędzać Kapitolińczyków. Do tej pory nikt nie myślał o zmianach areny, czy choćby o mentorach. Z ogromnym zaciekawieniem śledziłam proces myślowy, który towarzyszył tworzeniu świata, jaki znamy z późniejszych utworów.
Wisienką na torcie są bohaterowie, gdyż to oni są najmocniejszą stroną tej powieści. Ciężko ich nie lubić. Charakter niemal każdego z nich jest w odcieniach szarości. Realia ich codzienności zmuszają ich do takiego postępowania. Nawet jeśli nie sympatyzujecie się z postaciami, z pewnością będziecie w stanie zrozumieć ich motywy. W tej lekturze kryje się ta niewygodna, często przeoczana prawda - nawet najgorszy potwór zaczynał jako człowiek.
Dla mnie książka stanowiła pozytywne zaskoczenie. Wciągnęłam się i z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów, choć znam ich zakończenie. Jest to naprawdę porządny utwór lecz nie spodoba się on każdemu. Polecam sięgnąć po niego z otwartym umysłem i bez negatywnego nastawienia, wtedy będzie miał on szansę wstrząsnąć również Wami.
Ocena końcowa
![]() |
(10/10) |
Komentarze
Prześlij komentarz