"Królowa Żaru" Laura Sebastian | recenzja
Tytuł: "Królowa Żaru"
Autor: Laura Sebastian
Data publikacji: 30.04.2021
Gatunek: Fantasy
Ilość stron: 436
Uwaga, recenzja zawiera spoilery poprzednich części trylogii.
Opis fabuły
Kiedy dym się rozwiewa i stygną popioły, jeden płonący żar może rozpalić rewolucję…
Księżniczka Theodosia przez dekadę była więźniem we własnym kraju. Przemianowana na Księżniczkę Popiołu, znosiła nieustanne nękanie i wyśmiewanie ze strony Kaisera i jego dworu. Chociaż jednak nosiła koronę z popiołu, we krwi Theo płonął ogień. Płynie on w jej żyłach, jako że jest prawowitą spadkobierczynią astreańskiej korony. A jeśli nauczyła się czegokolwiek od swojej matki to tego, że królowa nigdy nie kuli się ze strachu.
Teraz już wolna, z niedoświadczoną armią rebeliantów gotowych ją poprzeć, Theo musi oswobodzić zniewolony lud i zmierzyć się z nowym, przerażającym wrogiem: Kaiseriną. Przepełniona magią, której nikt nie rozumie, Kaiserina jest zdeterminowana, by spopielić każdego i wszystko na swej drodze…
Opinia
Fabuła lektury, zupełnie jak jej poprzednich części, wciąga bez reszty. Autorka stworzyła świat robiący wrażenie, będąc jednocześnie niezwykle brutalnym. Seria jest świetna dla tych, którzy uwielbiają polityczne fantasy.
Akcja niestety była bardzo powolna. Skupiała się na planach i knowaniach dotyczących kolejnych ataków. Mniej czasu poświęcono na faktyczne sceny walki, które z pewnością bardziej przyciągałyby uwagę czytelnika.
Podobało mi się, że bohaterowie, pomimo niekiedy różniących się poglądów, byli w stanie prowadzić normalne konswersacje oraz działać wspólnie, a nie przeciwko sobie.
Niestety, część rzeczy pozostała taka sama (co wcale nie oznacza, że dobra), w szczególności niektóre postaci. Nie jestem fanką romansu z tej trylogii. Jak dla mnie, mogłoby go tak naprawdę tam nie być. Soren praktycznie nie ma charakteru, być może po to, by wielu ludzi mogło się z nim utożsamić. Niemniej, nie przypadło mi to do gustu, tak samo jak wykorzystanie trójkąta miłosnego, a tym bardziej jego rozwiązanie. Theo pozostaje perełką książki.
Język i styl autorki był naprawdę w porządku. Z łatwością przeczytałam tę pozycję i nie miałam momentów, w których denerwowałabym się na dziwne sformułowania (które czasem bywają rezultatem translacji).
Jeśli interesują Was klasyczne, młodzieżowe powieści, w których bohaterowie nie są czarno-biali, warto rzucić okiem na tę trylogię.
Ocena końcowa
![]() |
(7/10) |
To może być coś dla mnie!
OdpowiedzUsuń