Jarosław Grzędowicz "Pan Lodowego Ogrodu" tom 3 | recenzja
Tytuł: Pan Lodowego Ogrodu - księga III
Autor: Jarosław Grzędowicz
Data publikacji: 08.10.2021
Gatunek: Fantasy
Liczba stron: 484
Opis fabuły (od wydawcy)
Pan z Wami! Jako i ogród jego! Wstąpiwszy, porzućcie nadzieję. Oślepną monitory, ogłuchną komunikatory, zamilknie broń. Tu włada magia.
Wystarczyło ledwie czworo Ziemian, by z planety Midgaard uczynić prawdziwe piekło. Ich tropem, znaczonym niewyobrażalnymi okrucieństwami podąża Vuko Drakkainen. Kierowany nieujarzmioną determinacją, krok za krokiem przedziera się przez koszmar niczym z chorej wyobraźni Hieronima Boscha.
To jeszcze misja czy już przeznaczenie? Lecz, czy zdoła powstrzymać tych, których moc uczyniła równych Bogom? Czy zdoła ich zabić?
Opinia
Księga trzecia cyklu okazała się jak dotąd najlepszą ze wszystkich. Wreszcie udało mi się prawdziwie wczuć w historię Filara, choć do tej pory faworyzowałam Vuko. Mimo, że przygody cesarza są naprawdę ciekawe, to z jakiegoś powodu aż do tej pory nie czułam z nimi żadnej więzi. Księga trzecia sprawiła, że zaczęłam się przejmować losami tohimona.
Ogółem jest to przecudnie wyważone połączenie fantasy oraz science fiction - elementy nie dominują siebie nawzajem, za to świetnie współgrają, szczególnie widoczne jest to w działaniach Pieśniarzy. Fabuła również jest świetnie wykonana. Autor wplótł w nią baśnie, popkulturę i niekiedy mroczny humor, który bardzo mi się podoba.
Jedyny zarzut, jaki przychodzi mi na myśl, jeśli chodzi o tę część, to pewna niekonsekwentność w wartkości akcji. Zdarzało się, że niektóre wydarzenia opisywane były przez dziesiątki stron, tymczasem zakończenie wydawało się strasznie pospieszone. Gdyby rozłożyć czas równomiernie, powieść zyskałaby jeszcze na jakości.
Bohaterowie mieli spore pole do popisu. Za sobą mieli mnóstwo pokonanych trudności, a przed sobą szansę na sczęśliwą przyszłość. Dzięki temu zarysowany został ich rozwój. Szczególnie widoczne jest to w przypadku Filara. Sagę zaczynał jako lekko naiwny książę przestrzegający zasad, a przeistoczył się w mężczyznę, który gotowy jest zabijać z zimną krwią.
System magii wygrywa jednak bezkonkurencyjnie. To dzięki niemu z przyjemnością wracam do tej serii. Jest on skomplikowany, ale w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu. Najbardziej doceniam, że choć limitem jest wyobraźnia użytkownika, to wciąż trzeba się liczyć z ograniczeniami tej planety, która zresztą nie pozwala na zbyt wiele.
Nie mogę się doczekać sięgnięcia po czwartą, i ostatnią, część. Zapowiada się nieziemsko!
Ocena końcowa
Komentarze
Prześlij komentarz