"Legenda Ludowa" - Karolina Derkacz | recenzja


 Tytuł: "Legenda Ludowa"

Autor: Karolina Derkacz

Data publikacji: 17.10.2022

Gatunek: Fantasy

Liczba stron: 648


Opis fabuły (od wydawcy)

Wisłowice to osobliwe miejsce – żarliwa wiara katolicka miesza się tu z pogańskimi praktykami i zabobonami, nocą za oknami słychać stukot czarcich kopyt, a mieszkańcy wsi wciąż korzystają z usług medycznych mieszkającej w leśnej głuszy Zielarki. Jedynym współczesnym elementem lokalnych gospodarstw jest sprowadzony z konieczności do wisłowickich domów telefon. Gdy pewnego dnia zadzwoni w domu państwa Sosnów, ich spokojne życie zmieni się nie do poznania…

Jedna z mieszkanek wsi zostaje znaleziona nieprzytomna, a obrażenia na jej ciele sugerują atak wilkołaka. Niedługo później napastnik uderza ponownie, a sołtys Wiktor Nałęcki, sceptyczny wobec ludowych wierzeń, postanawia zgłosić sprawę do miejskich organów ścigania. Ta decyzja wzbudza mieszane uczucia, miastowi nie cieszą się w Wisłowicach zaufaniem. Do rozwiązania sprawy Wilkołaka z Wisłowic przybywa ekscentryczny komisarz Radzkin. Szybko okazuje się, że obawy mieszkańców były uzasadnione. Rozpoczyna się polowanie na czarownice… dosłownie.


Opinia

Kto z Was ma słabość do słowiańskich klimatów tak jak ja?

"Legenda Ludowa" Karoliny Derkacz to połączenie fantastyki oraz opowieści ludowej z nutą słowiańskości. Lektura ma świetny, swojski klimat. Autorka dosłownie przeniosła czytelnika na pola i łąki małej wioski, w której wszyscy znają wszystkich, a plotki to chleb powszedni. Żeby było jeszcze ciekawiej, mieszkańcy Wisłowic nie wiodą spokojnego żywota. W ich codzienność wkradają się elementy iście kryminalnej natury.

Myślę, że to fantastyczne fragmenty najbardziej urzekły mnie w tej książce. Być może jest to także zasługa połączenia ich z zabobonami i wierzeniami ludowymi. Chcielibyście przeczytać powieść z wiedźmą, wilkołakami, czortami i innymi niestworzonymi istotami? Nie musicie szukać dalej.

Językowo i stylistycznie "Legenda Ludowa" ma się świetnie. Karolina Derkacz wykorzystywała masę frazeologizmów, powiedzonek i przysłów, co dodawało lekturze autentyczności. Jak najbardziej jestem w stanie wyobrazić sobie gospodarza na polu, używającego takich wyrażeń.

Nie mam także nic do zarzucenia bohaterom. Co prawda nie ma jednej, głównej postaci, a za to skupiamy się na całej rodzinie: Jadwidze, Zdzisławie i Baśce Sosna. Wydawałoby się, że to prości ludzie, a jednak mają pewien urok. Baśka jest zadziorna, nie zwraca uwagi na konwenanse i chadza własnymi ścieżkami. Jadwiga potrafi się postawić i ma w sobie pewną złośliwość co do niektórych sąsiadów. Zdzisław za to zrobi wszystko, by chronić swoją rodzinę.

Biorąc pod uwagę, że jest to debiut autorki, to jestem pod wrażeniem. Książka miała w sobie płynność i czytało mi się ją z przyjemnością. Mogłabym rzec, że stronice same przeskakiwały mi przed oczami.

Chętnie więc będę kontynuowała cykl Cuda Wianki, bo zakończenie "Legendy Ludowej" pozostawiło mnie z pragnieniem poznania dalszych losów bohaterów.


Ocena końcowa

(7/10)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty