Magiczne moce w "Prawdodziejce"
Tytuł: Prawdodziejka
Autor: Susan Dennard
Data publikacji: 12.10.2016
Gatunek: Fantasy
Ilość stron: 394
Długi czas zajęło mi zabranie się za "Prawdodziejkę". Choć znajdowała się na mojej półce od dobrych kilku miesięcy, moją uwagę zawsze przykuwał inny tytuł. Nareszcie podjęłam się zwiedzania magicznego świata, gdzie królują osoby obdarzone niezwykłymi zdolnościami. Tematyka czarodziejek staje się powoli oklepana i byłam ciekawa, co zaproponuje mi Dennard.
Opis fabuły
Safiya i Iseult to nastoletnie czarodziejki, których dotychczasowe życie wystawione było na wiele prób. Starają się wiązać koniec z końcem i wreszcie wyrwać się z zza ciasnego mieszkania swoich nauczycieli. Los zdecydował, że Safyia stanowi jedyną żyjącą obecnie prawdodziejkę, jest w stanie wyczuć kłamstwa. Kiedy dziewczynom przydarzają się kłopoty, zawsze poszukują rozwiązania razem, w końcu są więziosiostrami. Połączyła ich więź silniejsza niż zwykła przyjaźń. Kiedy Safiya przegrywa pieniądze w karty, czarodziejki zastawiają pułapkę, aby je odzyskać. Pech chciał, że napadają na zupełnie inną osobę, przez co zaczyna na nie polować potężny krwiodziej. Od tego momentu, muszą być ostrożniejsze niż zawsze i prędko obmyślić plan, który pozwoli im zachować się przy życiu. Niestety, nie mają zbyt wiele czasu, krwiodziej depcze im po piętach...
Koncept książki zapowiadał się ciekawie. Choć przez pierwszą połowę książki akcja była wartka, byłam odrobinę znudzona. Na szczęście, im dalej posuwała się historia przyjaciółek, tym bardziej byłam w nią zainwestowana. Nie spodziewałam się wielu z występujących zwrotów akcji, przez co czytanie tego tytułu przestało być tak monotonne, jak przy rozpoczęciu.
Obawiałam się, że nie polubię głównej bohaterki, Safiyi. Mamy zupełnie odmienne charaktery i z początku nie podobała mi się jej ogromna impulsywność. Autorka mnie nie zawiodła i wprowadziła znaczący rozwój postaci. Pod koniec tego tomu, miało się wrażenie, jak gdyby była ona zupełnie inną osobą! Mogliśmy obserwować, jak z rozkapryszonej nastolatki, zaczyna dojrzewać w rozsądną kobietę, która nie przejmuje się wyłącznie własnym dobrem, a staje się prawdziwą altruistką.
Iseult była dla mnie zupełnie inna! Pokochałam jej skromną postać. W swoim niedługim życiu, wiele wycierpiała. Wciąż prześladowana przez nienawistny lud, który nie szanuje jej pochodzenia. Dziewczyna miała podstawy do tego, by być wściekłą i chcieć tę złość uzewnętrznić lecz nigdy do tego nie dopuściła. Zaskakiwała prześladowców i zamiast agresją, odpowiadała łagodnością. Zyskała ogromny szacunek w moich oczach.
Dziewczyny od początku miały piękną cechę, za którą je podziwiałam. Stawały za sobą murem, niezależnie od sytuacji. Zachwyca mnie takie przedstawienie relacji, w której nie ma miejsca na fałsz i zaniedbanie. Nieważne, jak źle by było, więziosiostra nie opuści więziosiostry, w końcu zgodnie z ich powiedzeniem, "więź nie woda".
Wbrew moim obawom, przywiązałam się do bohaterów. Nawet Merik, którego nie mogłam rozgryźć, wzbudził we mnie ciepłe uczucia. Zawsze dbał o swój lud, który darzył go ogromną miłością. Widać było, że zrobiłby wszystko, by poprawić los mieszkańców Nubrevny. Szkoda mi było tego młodego mężczyzny. Zupełnie niedoceniany przez swoją królewską rodzinę, nie potrafił radzić sobie z emocjami. Nie dopuszczał ich do siebie i reagował gwałtownością, tak jak Safyia.
Susan Dennard pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie miałam wielkich oczekiwań, ale nie zawiodłam się na tym tytule. Udało jej się wciągnąć mnie w karty "Prawdodziejki", pomimo mojego początkowego oporu. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów, jakie czekają dzielnych bohaterów. Z lubością będę śledzić ich rozwój i kiełkujące uczucia.
Opinia
Koncept książki zapowiadał się ciekawie. Choć przez pierwszą połowę książki akcja była wartka, byłam odrobinę znudzona. Na szczęście, im dalej posuwała się historia przyjaciółek, tym bardziej byłam w nią zainwestowana. Nie spodziewałam się wielu z występujących zwrotów akcji, przez co czytanie tego tytułu przestało być tak monotonne, jak przy rozpoczęciu.
Obawiałam się, że nie polubię głównej bohaterki, Safiyi. Mamy zupełnie odmienne charaktery i z początku nie podobała mi się jej ogromna impulsywność. Autorka mnie nie zawiodła i wprowadziła znaczący rozwój postaci. Pod koniec tego tomu, miało się wrażenie, jak gdyby była ona zupełnie inną osobą! Mogliśmy obserwować, jak z rozkapryszonej nastolatki, zaczyna dojrzewać w rozsądną kobietę, która nie przejmuje się wyłącznie własnym dobrem, a staje się prawdziwą altruistką.
Iseult była dla mnie zupełnie inna! Pokochałam jej skromną postać. W swoim niedługim życiu, wiele wycierpiała. Wciąż prześladowana przez nienawistny lud, który nie szanuje jej pochodzenia. Dziewczyna miała podstawy do tego, by być wściekłą i chcieć tę złość uzewnętrznić lecz nigdy do tego nie dopuściła. Zaskakiwała prześladowców i zamiast agresją, odpowiadała łagodnością. Zyskała ogromny szacunek w moich oczach.
Dziewczyny od początku miały piękną cechę, za którą je podziwiałam. Stawały za sobą murem, niezależnie od sytuacji. Zachwyca mnie takie przedstawienie relacji, w której nie ma miejsca na fałsz i zaniedbanie. Nieważne, jak źle by było, więziosiostra nie opuści więziosiostry, w końcu zgodnie z ich powiedzeniem, "więź nie woda".
Wbrew moim obawom, przywiązałam się do bohaterów. Nawet Merik, którego nie mogłam rozgryźć, wzbudził we mnie ciepłe uczucia. Zawsze dbał o swój lud, który darzył go ogromną miłością. Widać było, że zrobiłby wszystko, by poprawić los mieszkańców Nubrevny. Szkoda mi było tego młodego mężczyzny. Zupełnie niedoceniany przez swoją królewską rodzinę, nie potrafił radzić sobie z emocjami. Nie dopuszczał ich do siebie i reagował gwałtownością, tak jak Safyia.
Susan Dennard pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie miałam wielkich oczekiwań, ale nie zawiodłam się na tym tytule. Udało jej się wciągnąć mnie w karty "Prawdodziejki", pomimo mojego początkowego oporu. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów, jakie czekają dzielnych bohaterów. Z lubością będę śledzić ich rozwój i kiełkujące uczucia.
Ocena końcowa
Książki o czarodziejkach siostrach/przyjaciółkach zawsze wydawały mi się trochę przewidywalne/nudne, więc nawet rozumiem Twoje początkowe uprzedzenie. Po przeczytaniu recenzji muszę przyznać, że fabuła jest nawet nieźle rozbudowana, dla wielu czytelników będących fanami tego typu książek może być całkiem interesujaca :)
OdpowiedzUsuńNie warto się uprzedzać, książka faktycznie zaskoczyła mnie pozytywnie :)
UsuńBardzo spodobały mi się imiona dziewczyn :) kreatywne! Z takimi jeszcze się nie spotkałam 💗 świetne zdjęcie i zachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńAutorka miała ciekawy pomysł! Aż ciężko się wymawia ;)
UsuńBrzmi obiecujaco.
OdpowiedzUsuńSięgniesz po ten tytuł? :)
UsuńNie do końca są to moje literackie klimaty.
OdpowiedzUsuńJakie gatunki preferujesz? :)
UsuńBardzo lubię takie klimaty. Dziękuję za podpowiedź. :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością polecam ciekawe tytuły :)
Usuńwysoka ocena, warto się zainteresować, zwłaszcza, że mój klimat ;-)
OdpowiedzUsuńSięgniesz po ten tytuł? :)
UsuńBardzo ciekawa recenzja. Lubię, kiedy autor stawia na relacje bohaterów. :)
OdpowiedzUsuńDobra książka musi mieć pięknie rozbudowane relacje! :)
UsuńMoże nie moje klimaty ale twoja recenzja jest bardzo ciekawa. Pozdrawiam serdecznie ☺
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam☻
UsuńFantastyka - bardzo lubię te klimaty;)
OdpowiedzUsuńMasz jakieś ulubione tytuły z tego gatunku? :)
UsuńSuper recenzja! Kocham czytać, właśnie wkręciłam się w nową powieść!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pozdrawiam, koleżankę książkoholika ♥
UsuńPo takiej recenzji nie można nie sięgnąć po tą książkę zwłaszcza że uwielbiam ten gatunek :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowo otwartego bloga trapped-in-book.blogspot.com
Masz jakieś ciekawe rekomendacje z gatunku fantastyki? :)
UsuńLubię taką tematykę, choć rzeczywiście musi być dobrze napisana, bym po taką książkę sięgnęła. Recenzja mnie zaciekawiła, bardzo zgrabnie i przyjemnie napisana. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
UsuńŚwietna recenzja :) bardzo przyjemnie napisana
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńBardzo przystępna, lekko napisana opinia. Szkoda tylko, że to nie mój gatunek. Preferuję coś... cięższego. ;) Niemniej życzę Ci wielu podobnych czytelniczych zaskoczeń. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! :) Jakie gatunki preferujesz? :)
Usuń