Baśniowa Rzeczywistość Hazel Wood | Recenzja Książki

Tytuł: Hazel Wood
Autor: Mellisa Albert
Data publikacji: 13.05.2019
Gatunek: Fantasy
Ilość stron: 373

Nareszcie zakończyłam matury i wprowadziłam się z powrotem do domu. Mogę znów zabrać się za częstsze wpisy i recenzje, których powoli zaczynało mi brakować! Postanowiłam zacząć te wakacje z "Hazel Wood", baśniową opowieścią osadzoną we współczesnym świecie.

Opis fabuły

Nieustanne życie w drodze przez 17 lat to niemały wyczyn. Nie da się go jednak uniknąć, jeśli podąża za Tobą pech. Alice wraz ze swoją mamą nigdy nie grzeją jednego miejsca długo, ciągle patrzą przez ramię, czy aby nie dogoniło ich nieszczęście. Wszystko zmienia się, gdy babcia dziewczyny - Althea, umiera. 

Wszystkie niepomyślności miały się skończyć. Ich los miał ulec poprawie, miały wreszcie przestać uciekać. Kobiety cieszyły się wolnością, do czasu. Mama Alice zaginęła. Dziewczyna nie ma do kogo udać się po pomoc. Jedyne, co jest pewne, to że ma się trzymać z dala od Hazel Wood. Jaką decyzję podejmie, jeśli wszystkie odpowiedzi czekają na nią dokładnie w tym zakazanym miejscu?

Opinia

Tę książkę można najlepiej opisać słowem "inna", choć zdecydowanie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. "Hazel Wood" przywodzi na myśl klimat Alicji w Krainie Czarów, choć zaskakuje swoją wyjątkowością. Magiczna kraina, Hazel Wood, wywołuje nostalgię, łącząc elementy baśni ze współczesnym światem. 


Akcja utworu zdecydowanie nie powala, gdyż bardzo sporadycznie przebiega ona szybko. Jednak zupełnie nie przeszkadza to w czerpaniu przyjemności z czytania. Znaczący w tej lekturze jest motyw drogi, który nie wszystkim może przypaść do gustu. Wiadomo, dokąd prowadzi nas fabuła, ale perypetie bohaterów wynagradzają wszystko. Za nic nie spodziewałam się końcowego zwrotu akcji!


Intrygowała mnie postać głównej bohaterki. Melisa Albert z jednej strony stworzyła postać nastolatki z lekko dysfunkcyjnej rodziny, ale z drugiej strony pokazała nam osobę, która kwestionuje swoje jestestwo, a mimo to jest gotowa, by za wszelką cenę uratować swoją mamę. Nie mogę pominąć faktu, że wreszcie widzimy rodzica w powieści młodzieżowej! Bardzo rzadko zdarza się, by w książkach pojawiała się szczegółowo opisana relacja dzieci z rodzicami. Cieszę się, że tutaj została ona zawarta. Szczególnie dlatego, jak cudowną osobą okazała się Ella (sami zobaczycie!).


Błądzenie dziewczyny w poszukiwaniu wskazówek, wbrew pozorom, wcale mi nie przeszkadzało. Zastanawiałam się, czy nie będzie ona odrobinę zbyt irytująca. Nie miałam powodów do obaw, brak wyraźnego rozwiązania sprawił, że mogłam odkrywać prawdę na bieżąco, razem z Alice.


Pozostałe postaci również miały w sobie coś, co mnie przyciągało. Autorka zagięła mnie, wprowadzając do utworu Fincha - z pozoru zapalonego fana twórczości Althea Proserpine. Aż ciśnie się na usta przysłowie: "Nie oceniaj książki po okładce".


Spodziewałam się lekkiej fantastyki, połączonej z baśniami. Oh, ależ się zdziwiłam, gdy dostałam mroczny świat, spowity tajemnicami. Był to strzał w dziesiątkę, bo dokładnie takie nie do końca przyjazne klimaty są moimi ulubionymi!


Najlepsza wiadomość! Zapowiada się ekranizacja tej przedziwnej historii!

Ocena końcowa

(8/10)

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.