Pani Dymu | Recenzja



Tytuł: Pani Dymu
Autor: Laura Sebastian
Data publikacji: 30.09.2019
Gatunek: Fantasy
Ilość stron: 468


Pamiętam, jak rok temu z ekscytacją wyczekiwałam publikacji "Księżniczki Popiołu". Choć nie robię tego często, złożyłam pre-order swojej kopii! Pochłonęłam ją w jeden dzień i choć miałam pewne zastrzeżenia, wciąż była to solidna, wciągająca pozycja. Jak mogłam odmówić sequelowi?


Osoby, które nie przeczytały pierwszej części tej trylogii - w tej recenzji natkniecie się na spoilery. Czytacie na własną odpowiedzialność. ;)


Opis fabuły

Niewola u Kaisera dobiegła końca. Theo uciekła i wzięła ze sobą zakładnika - Sorena. Nigdy więcej nie będzie znosić kajdan, zamknięcia i utraty własnej wolności. Nigdy więcej nie założy też korony z popiołu. 


Astrea pozostaje jednak pod rządami króla - tyrana. Theo zrobi wszystko, by uwolnić swój lud. Przebywa jednak niezwykle daleko od domu i brakuje jej armii - aby ją zdobyć, konieczne będą zaślubiny. 


Młoda królowa musi odnaleźć sposób, by odzyskać utracone dziedzictwo, jednocześnie nie tracąc siebie.


Opinia

Fabuła "Pani Dymu" zmieniła kształt przybrany w swoim prequelu. Większość zdarzeń rozgrywała się na statku i w nowo poznanym zamku. Najwięcej intryg pojawiło się w trakcie zalotów. Nie mogę powiedzieć, że przypadły mi one do gustu. Zdecydowanie wolałam planowanie ucieczki i wcześniejsze starania Theo. Poszukiwania męża wydawały mi się zwyczajnie zbyt sztuczne. Nie jest to stricte polityczna historia, ale nie wszystkim przypadnie ona do gustu.


Na starcie książki dało się zauważyć, że akcja znacząco spowolniła w stosunku do tomu pierwszego. Działo się tak naprawdę wiele, ale przez powolne tempo nie odczuwało się tego.


Podobał mi się feministyczny motyw, który zdawał się dominować w całej powieści. Główna bohaterka musiała borykać się z poniżaniem i nierównym traktowaniem w związku ze swoją płcią. Nie poddawała się jednak i z zacięciem utrzymała swój tytuł królowej wśród ziem rządzonych przez mężczyzn.


Poza feminizmem, ukazani zostali także imigranci. W sposób wierny i nieprzerysowany przedstawiono biedę i fatalną jakość życia byłych mieszkańców Astrei. Nowe miejsce nie zapewniło im oczekiwanego azylu i to oni okazali się siłą napędową dla Theo, która z całego serca wierzy, że uda jej się przywrócić im spokojny dom.


Poprzedni tom cyklu niestety zniesmaczył mnie przez to, w jaki sposób Theo potraktowała Sorena. Bohaterka na szczęście poprawiła się, zmieniając delikatnie swoje zachowanie. Przestała uznawać księcia za bezmyślną kukiełkę. Dostaliśmy za to coś w rodzaju miłosnego trójkąta. Nie jest to do końca coś, co lubię widzieć w fantastyce. Gdyby był on wykonany porządnie, nie miałabym większych zarzutów. Wydawał się jednak wciśnięty na siłę i nie wnosił nic ważnego do rozgrywającej się fabuły.


Książka odbiła się pozytywnie skupiając się w temacie ludzkiego zachowania. Zagłębiliśmy się w aspekt porzucenia własnych wyborów na rzecz większego dobra. Theo urosła w moich oczach, gdy wyzbyła się swoich uprzedzeń na rzecz Astrei. Wciąż ma przed sobą długą drogę, by nie tylko być postrzegana jako królowa, ale także zachowywać się w odpowiadający sposób. Dziewczyna jest jednak otwarta na naukę, a jej postać ma spore szanse na jeszcze większy rozwój. 


"Pani Dymu" jest dobra jak na sequel i stanowi obiecującą podstawę do zakończenia trylogii. Powieść ma swoje mocne, jak i słabe strony, ale nie żałuję, że w końcu po nią sięgnęłam. Nie mogę się doczekać kolejnej części. Czuję, że będzie ona dużo lepsza! :)


Ocena końcowa
(6/10)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Znalezione obrazy dla zapytania zysk i ska

Komentarze

Popularne posty