" Arsène Lupin. Gentleman Włamywacz" Maurice Leblanc | recenzja

 


Tytuł: "Arsène Lupin. Gentleman Włamywacz"
Autor: Maurice Leblanc
Data publikacji: 11.05.2021
Gatunek: Kryminał, Sensacja
Ilość stron: 280


Opis fabuły

Fascynujący tom przygód najsłynniejszego w historii włamywacza, który wymierza sprawiedliwość, okradając wyłącznie nikczemników i bogaczy.


Książka stanowiąca kamień węgielny całej sagi, w której po raz pierwszy śledzimy spryt, szarmancki urok i pewność siebie oraz złodziejski geniusz tego mistrza przebieranek i forteli. Pierwsze dziewięć przypadków Arsène’a Lupina zapoznaje nas z całym arsenałem umiejętności włamywacza z klasą, a także dowiadujemy się co nieco o jego przeszłości i motywach, jakie pchnęły go w młodości na drogę złodziejskiej kariery – wszystko zaczęło się od naszyjnika królowej. Ale najpierw załoga transatlantyku płynącego do Ameryki dostaje telegraficzną wiadomość, że na pokładzie znajduje się słynny włamywacz Arsène Lupin. O dziwo, zostaje on natychmiast rozpoznany i aresztowany, po czym trafia do więzienia, oczekując na proces. Ku zaskoczeniu władz, przestępca nie tylko informuje, że niestety nie będzie na nim obecny, ale dodatkowo powiadamia pewnego niezbyt uczciwie wzbogaconego na giełdzie barona, nazywanego Szatanem, że zamierza skraść kilka eksponatów z jego cennego zbioru antyków i dzieł sztuki…


Opinia

Książka składa się ze zbioru ośmiu opowiadań. Wszystkie je łączy główny bohater, słynny włamywacz. Nie są one poukładane chronologicznie. Przeskakujemy między początkiem kariery Lupina oraz czasem, gdy zasłynął już ze swoich wyczynów. Każda z tych pojedynczych historii opisywała jeden z "napadów" lub szalonych planów mężczyzny.

Akcja rozgrywała się w przyzwoitym tempie. Forma lektury sprawiała, że czytało się ją naprawdę szybko i czytelnik nie zdążył się przy niej nudzić.

Książka w pewnym sensie przypomina sobą perypetie Sherlocka Holmesa, który jest w niej zresztą wspomniany, choć z lekko zmienionym imieniem. W obu przypadkach próbujemy odkryć, w jaki sposób popełniono zbrodnię, z tą różnicą, że Lupin jest kryminalistą. Autor celowo zaprezentował go w takim, niezwykle pozytywnym świetle, byśmy mu kibicowali. Niestety, nasz bohater nie dorównuje detektywowi. A czemu? Bo i jego podejście nie było specjalnie wyszukane. Jego geniusz polegał na niedopatrzeniach innych. Momentami sama potrafiłam odgadnąć jego pomysły. A ja z reguły jestem w tym bardzo kiepska.

Stąd momentami zdarzyło mi się przewwrócić oczami. Gdyby tylko pozostali bohaterowie przez moment przyjrzeli się zbrodniom, zamiast z góry zakładać, że jest to wina Lupina i sprawa jest stracona, nie byłoby tej książki.

Z jednej strony była to bardzo przyjemna i lekka powieść, a z drugiej czasami denerwowała mnie swoją naiwnością. Włamywaczowi charyzmy nie brakowało, ale nadal pozostaje pytanie: czy charyzma wystarczy, by popierać czyjeś decyzje?


Ocena końcowa
(6/10)


Komentarze

Popularne posty