"Siostra Nocy" Marah Woolf | przedpremierowa recenzja


Tytuł: "Siostra Nocy"
Autor: Marah Woolf
Data publikacji: 23.02.2022
Gatunek: Fantasy
Liczba stron: 528

Opis fabuły (od wydawcy)

Vianne wraca do Brocéliande, ale niestety nie jest to szczęśliwy powrót, na który czekała. Wszystko się zmieniło: Loża Merlina, Wielki Mistrz i sama Vianne. Traumatyczny pobyt w Kerys sprawił, że dla młodej czarownicy nic nie będzie już takie, jak dawniej.

Nadeszła pora, aby odłożyć na bok dawne niesnaski – sprzymierzeńcy muszą jeszcze raz zaufać sobie nawzajem, bo tylko w ten sposób zdołają pokonać Regulusa i powstrzymać jego szaleńcze plany. Oba światy, sióstr i demonów, muszą przejść transformację, by dalej istnieć… Pytanie tylko, czy będą mogli współistnieć, czy konieczne będzie zamknięcie źródła raz na zawsze, rozdzielając tym samym kochanków i łamiąc serca po obu stronach niewidzialnej granicy.

O przyszłości obu światów nie decydują jednak ani magowie i czarownice, ani demony. Prawdziwymi paniami ich losów są cztery boginie. To one ferują wyroki i prostują splątane nici starych legend, kształtując ostatecznie historię wszystkich i wszystkiego… To za ich sprawą czytając finałowy tom sagi o trzech czarownicach, śmiejesz się i płaczesz jednocześnie.


 Opinia

Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego zakończenia dla tej świetnej trylogii. Nie zdarza się to często, ale jakość serii poprawiała się wraz z wychodzącymi książkami. "Siostra Nocy" to zdecydowanie najfajniejsza część cyklu Trzy Czarownice. Elementy powieści, które mogły mnie irytować na początku serii kompletnie zniknęły. Pierwszemu tomowi zarzucano, że skupia się za bardzo na zdrowiu głównej bohaterki, czego w tej lekturze już nie uświadczyliśmy! :)

Zmianę na lepsze zawdzięczamy zarówno podróży, jak i rozwojowi bohaterów. Szczególnie Vianne! Mieli oni za sobą trudne wydarzenia, które kompletnie odmieniły ich podejście do życia. Dzięki temu w książce pojawił się powiew świeżości i stała się ona tak dobra. Uwielbiam, gdy autorzy poświęcają należyty czas na poszerzenie perspektyw postaci.

Ciekawie wykreowano także świat przedstawiony, a konkretnie uwagę przykuwały ziemie demonów. Z przyjemnością eksplorowałam różne wymiary (jak i okresy czasu).

Dużo bardziej podobał mi się też romans. Nie będę ukrywać, do tej pory niezbyt lubiłam Ezrę, liczyłam na innego kompana dla Vianne i doczekałam się spełnienia tego życzenia. Widać było chemię między bohaterami, nawet jeśli nie zawsze się dogadywali. Zaletą jest także komunikacja, którą pomogła rozwiązać istniejące między nimi problemy. 

Pojawili się też moi ulubieni drugoplanowi bohaterowie. Dzięki nim ta lektura prawdziwie zabłysła. Dodawali oni uroku, jak i charakteru, przez co chciało się do niej wracać. Marah Woolf zrobiła naprawdę porządną robotę kreując ich.

Ucieszą się także wszyscy fani legend arturiańskich. Było mnóstwo okazji, by się bliżej z nimi zapoznać. Bardzo fajnie wpleciono elementy tych opowiadań.

Zakończenie po prostu zwaliło mnie z nóg. Nie wydawało się ono wymuszone, a raczej wyglądało na zasłużone, zgodnie z wolą bogiń pociągających za sznurki losu. Byłam wzruszona i wniebowzięta sposobem, w jaki autorka postanowiła domknąć tę historię.


Ocena końcowa

(9/10)


Komentarze

Popularne posty