"Icebreaker" - A.L. Graziadei | recenzja
Tytuł: "Icebreaker"
Autor: A.L. Graziadei
Data publikacji: 09.11.2022
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Liczba stron: 320
Opis fabuły (od wydawcy)
Mickey James ma siedemnaście lat, właśnie rozpoczyna studia na Uniwersytecie Hartlanda i trafia do uczelnianej reprezentacji hokeja. Przed nim kariera zawodnika NHL. Taki wybór to kontynuacja rodzinnej tradycji hokejowej Jamesów. Ale chłopak wcale nie jest pewien, czy chce iść tą drogą. Dręczą go wątpliwości, jest emocjonalnie rozdarty między lojalnością wobec rodziny a możliwością realizacji własnych pragnień, możliwością bycia sobą. W środowisku hokejowym – maczystowskim i homofobicznym – wszelkie odstępstwa od przyjętej normy są niemile widziane, tymczasem Mickey jest biseksualistą.
Obawa przed ujawnieniem orientacji w połączeniu z depresją sprawiają, że chłopak trzyma się na dystans od kolegów z drużyny, zamyka się w sobie. Pociechę znajduje w rozmowach z siostrami i przyjaciółką z dzieciństwa. Podczas treningów i meczów Mickey spotyka się natomiast ze swoim odwiecznym rywalem, Jaysenem Caulfieldem, co go dodatkowo stresuje. Wydaje się, że kolega z drużyny szczerze go nienawidzi. I mogłoby to nawet stanowić impuls motywujący do lepszej gry, gdyby… Gdyby nie fakt, że Jaysen pociąga Mickeya. Wzajemna niechęć chłopaków powoli topnieje, a potem przeradza się w fascynację.
Opinia
Aż ciężko uwierzyć, że "Icebreaker" to debiut A.L. Graziadei! Jest to porządnie wykonana powieść. Fani sportu powinni być zadowoleni, ponieważ akcja książki w dużej mierze rozgrywa się właśnie na lodzie. Nawet jeśli drużyna nie bierze aktywnego udziału w rozgrywkach, to dalej wspomina hokej bardzo często. Uspokoję osoby, które nie są zaznajomione lub nie interesują się tą aktywnością fizyczną. Wszystko zostało rozpisane w sposób przystępny dla laików, więc bez problemu da się śledzić fabułę powieści i przy okazji dowiedzieć się ciekawostek o hokeju.
Po raz kolejny odnalazłam siebie w lekturze. Literatura queerowa jest po prostu piękna i pozostaję wdzięczna autorom, którzy zajmują się tym wątkiem. Mickey jest mi naprawdę bliski, bo doskonale rozumiałam, z czym się zmaga. Książka porusza tematykę bycia w przysłowiowej szafie i obaw dotyczących braku akceptacji ze strony rówieśników. Główny bohater jest biseksualny i jeśli śledzicie moje dotychczasowe recenzje, to zapewne wiecie, że i ja jestem takiej orientacji. Stąd też moje zrozumienie problemów, które się z tym wiążą.
Powieść jest o tyle ciężka, że pojawiają się w niej opisy depresji. Jako że sama walczę z tą chorobą, to niekiedy naprawdę wzruszałam się podczas czytania. Doświadczenia naszego protagonisty są czymś, co sama przeżywałam i mogę potwierdzić, że opisane zostały jak najbardziej realistycznie. Warto jednak mieć na uwadze, że każdy może odczuwać depresję inaczej i nie ma jednego jedynego, właściwego sposób na radzenie sobie z nią.
Zazwyczaj nie jestem fanką wątku od wrogów do kochanków. W tym wypadku ciężko jednak mówić o prawdziwej wrogości. Mickey i Jaysen połączeni są rywalizacją, która (jak to często bywa) przeradza się w uczucie. Romans jest świetny, bo wyraźnie czuć między chłopakami chemię. Nie obraziłabym się, gdyby książka była odrobinę dłuższa i ukazywała ich związek na przestrzeni czasu.
Ocena końcowa
![]() |
(8/10) |
Temat depresji nie jest mi obcy, więc chętnie zobaczę jak "ugryzła" temat autorka
OdpowiedzUsuń