„Wiedźmy z Dechowic i liga niezwykłych dżentelmagów” - Piotr Jedliński | recenzja


Tytuł: „Wiedźmy z Dechowic i liga niezwykłych dżentelmagów”

Autor: Piotr Jedliński

Data publikacji: 17.04.2023

Gatunek: Fantastyka

Liczba stron: 632


Opis (od wydawcy)

Pewnego ranka jedna z lokalnych wiedźm, Lucyna Kornikowa, zostaje uznana za martwą. Jednak co do szczegółów jej zgonu krążą po wsi sprzeczne doniesienia. O dziwo, najwięcej w tej sprawie miałaby do powiedzenia sama denatka, gdyby tylko ktokolwiek wysłuchał jej opinii – ale mieszkańcy Dechowic wydają się głusi na apele wielce żywej i wielce zagniewanej Kornikowej. Jak gdyby wszyscy sąsiedzi padli ofiarą uroku o szerokim polu rażenia. Nawet reszta Siostrzeństwa, czyli Mirka, Michalina i Elżbietka, jest święcie przekonana, że ich kochana siostra po wiedźmowym fachu dotarła do kresu swojego żywota.

Cztery starsze panie, mierząc się z magiczną klątwą, wpadną na trop większej tajemnicy. Niekontrolowane pływy mocy rozejdą się po świecie, powołując do istnienia stwory, które powinny zostać w sferze wyobraźni. W ramach tour de Europe do Polski zawitają Córy Nilu, legendarne egipskie wiedźmy, których historia sięga początków cywilizacji. Bohaterki zetkną się ponadto z magusami, uważającymi się za zdobywców astralnego Świata Idei, a kryzysowa sytuacja wymusi zawarcie sojuszy bez precedensu…


Opinia

Muszę przyznać, że ten tytuł jest naprawdę specyficzny i czuję, że najlepiej trafi do grupy odbiorczej, która jest otwarta na pewną dozę ekscentryczności, a od lektur oczekuje przede wszystkim zwyczajnej rozrywki.

Książka to ciekawa mikstura fantastyki przygodowej z fenomenalnym humorem. Napisana jest lekkim stylem, niemniej wciąż intrygującym dla czytelnika. Świat przedstawiony jest podobny do naszego, choć nie w pełni, bo przepełniony jest magią (aka esencją Astry) i stworzeniami ze słowiańskich mitów.

Główne skrzypce w lekturze odgrywają bohaterowie w wieku dojrzałym (jak Michalina, która dobija setki). Opisowa Lucyna jest dziarska i spisuje się jako spoiwo grupy, a swoim hałaśliwym zachowaniem rozładowuje napięcie.

Nie brakowało tu filozoficznych rozważań i dywagacji. Postaci musiały się zmierzyć z pojęciem prawdy, idei czy opowieści. Duże części niektórych rozdziałów poświęcono właśnie studium tym podobnych zagadnień.

Powieść jest lekko chaotyczna, ale jednocześnie można się przy niej świetnie bawić, bo dzieje się w niej ogrom szalonych wydarzeń. Są w niej elementy, zgoła absurdalne, których wyjaśnić się nie da, a wręcz można by je nazwać nonsensownymi. W takiej rzeczywistości próbują (z trudem) nawigować nasze wiedźmy, które bywają równie zagubione co czytelnik. Ale czy wszystko musi być robione według utartego schematu? Oczywiście, że nie, w końcu książka przeplatana jest magią. Na tym polega piękno „Ligi Dżentelmagów” – nie da się przewidzieć, jakie kłody rzuci autor pod nogi naszych bohaterów. Alternatywna rzeczywistość, czy ożywające potwory z legend? Macie to jak w banku. 


Ocena końcowa

(6/10)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty